Ritzefeld |
Mistrz Gry |
|
|
Dołączył: 08 Sty 2006 |
Posty: 265 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Prolog.
* * *
Telefos spokojnie polerował swoją tarczę z herbem Aten. Był zaledwie początkującym milicjantem, ale miał duży potencjał. Grek był młody i ambitny, jednak nigdy nie zostałby dobrym mówcą - brakło mu do tego elokwencji. Zresztą zawsze pragnął tylko jednej rzeczy - wojaczki. Podobno jutro Ateńczycy mieli się zmierzyć z Koryntianami o jakiś skrawek ziemi, więc Telefos chciał pokazać swoje męstwo. A nie mógł przecież iść do bitwy z brudną, poplamioną, lekko przegniłą drewnianą tarczą! Wobec tego wziął tarczę swojego ojca, nieżyjącego zresztą. Chciał w ten sposób uczcić jego pamięć, a przy okazji dobrze się zaprezentować. Nie wiedział, że ta okrągła, malutka i drewniana powlekana brązem z wierzchu tarcza była tarczą... peltasty. Tępo wpatrywał się w swoje odbicie w brązie. Widział pociągłą, stanowczą ale młodzieńczą twarz, typowo greckie rysy twarzy, krótkie, czarne i kręcone włosy. Przesunął wzrok niżej, żeby ujrzeć swoją sylwetkę. Był dobrze zbudowanym, gibkim młodym mężczyzną o niezłomnych przekonaniach, stalowej woli i szybkim, giętkim umysłem. Skończył polerować tarczę, uznał, że błyszczy wystarczająco mocno i poszedł zjeść obiad. Następnie położył się spać, jutro przecież miał nastać wielki dzień... |
|