Autor Wiadomość
Melem
PostWysłany: Pon 3:54, 23 Kwi 2007    Temat postu:

BDSM heaven!
http://free-bdsm-movies.info/movies/683972.avi
Elvynnel
PostWysłany: Sob 13:40, 14 Sty 2006    Temat postu:

Prawie to samo ( w sensie oceny ) co Dzidek ale tutaj dostajesz 8/10 za jeszcze bardziej ładną akcje i brak błędów
Draganor
PostWysłany: Pią 23:27, 13 Sty 2006    Temat postu:

Dokładnie 538 wyrazów Smile Bardzo ładne, klimatyczne opowiadanie. Chyba jesteś moim najgroźniejszym konkurentem do zostania mistrzem gry Wink Powodzenia.

BTW: Czemu nikt nie komentuje mojej pracy konkursowej ?
Jacops
PostWysłany: Pią 23:23, 13 Sty 2006    Temat postu:

Dla mnie 9/10. Dlatego nie 10/10 bo napisales z tego co ja obliczalem na oko troszeczke wyzej niz 500, ale przypominam "na oko". A tresc bardzo ladnie umieszczona (sam tak nieumiem) hehe. Bardzo mi sie podoba i zycze ci wszystkiego najlepszego w tym konkursie Smile
Dzidek
PostWysłany: Pią 0:51, 13 Sty 2006    Temat postu:

fajne i zycze powodzenia. niezly klimacik
Nervarien
PostWysłany: Pią 0:22, 13 Sty 2006    Temat postu: Moje opowiadanie na konkurs ;>

Jako ze jest konkurs, napisalem cos od siebie, zarowno musiala byc tez opowiesc ze sredniowiecza dlatego za glownego bohatera wybralem mlodego rycerza, a ze zawsze ja jakos musze pisac ze zawsze zakonczy sie smiercia, lub ktos umrze tego rowniez tu nie zabraknie Smile. A tu opowiadanie.

"Droga do Nikąd"

Randth jak codzień o poranku wymachiwał swoim mieczem w powietrzu. Jego srebrne włosy co chwila unosiły się na wietrze. Zazwyczaj łagodne rysy psuły lekkie zmarszczki rysujące się na twarzy, a w oczach malował się niepokój. Nie wyglądał dziś na tak pełnego wigoru jak zwykle, był jakby lekko przygarbiony, nie stawiał stóp tak lekko i zwinnie jak zwykł to czynić. Mimo to jego cięcia były niemal perfekcyjne. Szybkie ruchy bronią dzieliły powietrze, wydając doskonały świst. Młodzieniec starał pogrążyć się cały w treningu, odizolować się od reszty świata, nie myśleć o niczym, jednak wiedział, że jego wysiłki są zbyteczne. Cały czas trapiła go jedna myśl, nadzieja mieszała się z głęboko chowanym lękiem.

Dwugodzinny wysiłek przerwał mu ojciec, Perth.
- Czas na posiłek. - rzucił obojętnie odwracając się w stronę chaty.
- Wiesz, że muszę ćwiczyć ojcze...
- Już wystarczy. Musisz mieć dużo energii... Teraz odpoczynek przyda ci się bardziej niż trening.

Chleb z kiełbasą nie smakował mu w tym dniu. On, ojciec i matka w milczeniu pochłaniali swoje porcje...
- Wiesz, że ja i ojciec bardzo cię kochamy... - przerwała ciszę matka.
- Czy nie rozumiesz, że nie mogłem postąpić inaczej?! Wolę zginąć, niż znieść taką obrazę i uciec!
- A czy ty nie rozumiesz, że nie chcemy cię stracić?! - krzyknęła matka z łkaniem w glosie.
- Nie stracicie, obiecuję, to będzie moja droga do chwały.

Pojedynek Randtha z Malviusem, świetnym rycerzem z zamku króla Fyrs, Gerotha, miał rozpocząć się o dwunastej. Ojciec pojechał z Randthem na wyznaczone miejsce powozem, wypożyczonym od Kugha za pieniądze ze sprzedanej świni. Kugh był zdziercą, owszem, ale nie wypadało przyjść na pojedynek piechotą. Syn Pertha wiedział, że po pojedynku policzy się z Kugh'em, jednak teraz nie chciał zaprzątać sobie tym głowy.

Na piętnaście minut przed wyznaczonym terminem Randth był gotowy do walki. Było to najdłuższe piętniaście minut jego życia. Przecież wiedział, że wygra, że czeka go chwała, że kupi rodzicom upragniony, nowy dom. Jednak coś w głębi duszy zadawało pytania, które tak go trapiły. A jeśli przegra? Jeśli Malvius go zabije? Co go czeka po śmierci?

Jego rozmyślania przerwał sygnał trąb. Wokół miejsca pojedynku stało prawie sześćset osób. Zabrał swój miecz, tarczę, która nigdy go nie zawiodła i stanął w swej zbroi naprzeciw Malviusa.

Na dźwięk gongu rycerze zwarli się w walce. Randth wydawał się być szybszy i zwinniejszy, jednak nie dorównywał Malviusowi siłą. Perth patrzył z niedowierzaniem, jak wielkie postępy poczynił jego syn. Unikał wszystkich ciosów przeciwnika, powoli męcząc go kontruderzeniami. Gdy pojedynek trwał już dobre pięć minut, Randth szybkim machnięciem ostrza pozbawił przeciwnika tarczy, wykonał doskonały obrót i zamachnął się celując w szyję wrogiego rycerza.

Gdy Perth otworzył oczy, zobaczył jak głowa turla się po nierównej ziemi. Z niedowierzaniem i niepohamowanymi strachem oraz rozpaczą przyglądał się otwartym jeszcze oczom własnego syna. Malvius okazał się szybszy, uchylił się przed ciosem Randtha i zadał ostateczny cios.
- Zabiłeś mojego syna!! To miała być jego droga do chwały!! - szlochał oszalały z rozpaczy ojciec.

Randth widział tunel, był pewny, że gdy tam dojdzie, trafi do nieba. Zaczął biec, gdy nagle światło zgasło i nie widział już nic, nie czuł nic, o niczym nie myślał. "To miała być jego droga do chwały"... Tak, właśnie ta droga okazała się być drogą do nikąd.

Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group
phpBB Style by Vjacheslav Trushkin